wypadkidrogowe.com

Wypadki drogowe:
internetowy zbiór orzeczeń sądowych

Pierwszeństwo na skrzyżowaniu a wyprzedzanie na skrzyżowaniu lub jazda pod prąd

Naruszenie zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniu a poziom przyczynienia się do wypadku

  1. Zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniu jest jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ma on na celu umożliwienie bezpiecznego włączenia się do ruchu użytkowników drogi z drogi podporządkowanej, którzy, zgodnie z zasadami ruchu drogowego, nie mają obowiązku czekać z wykonaniem manewru skrętu, aż droga całkowicie w zasięgu ich wzroku się opróżni, co na ruchliwych trasach mogłoby się okazać wręcz niemożliwym. Podjęcie manewru wyprzedzania przez powoda na skrzyżowaniu było zatem manewrem niedozwolonym, niedopuszczalnym i zagrażającym innym użytkownikom ruchu i nie powinno być przy tym w żadnej mierze oceniane przez pryzmat obrażeń, które odniosły poszczególne osoby uczestniczące w wypadku drogowym.
  2. Niezasadnie Sąd Okręgowy przyjął w tej sytuacji, stosując art. 362 k.c., iż powód przyczynił się do skutków zdarzenia jedynie w zakresie 25%. Uwzględniając związanie Sądu Apelacyjnego granicami zaskarżenia, przyczynienie to należało ustalić na 50%.

Brak obowiązku przewidywania obecności pojazdu jadącego pod prąd przy wyjeździe z drogi podporządkowanej

Obwiniony nie był zobowiązany, w ramach zachowywania szczególnej ostrożności, do obserwowania lewej strony drogi głównej, na którą chciał wjeżdżać, jeżeli chodzi o pojazdy, które mogły stamtąd nadjechać. Zasada ograniczonego zaufania, wynikająca z cytowanego art. 4 ustawy – prawo o ruchu drogowym, powodowała, że nie musiał on obserwować drogi z tamtego kierunku – do skrzyżowania z lewej strony nie powinny były zbliżać się żadne pojazdy – ruch stamtąd był zakazany. Skoro zatem obwiniony wypełnił swoje obowiązki, koncentrując się na tym, co działo się z jego prawej strony, przepuszczając jadące stamtąd auta, to nie sposób przypisać mu naruszenia reguł ostrożności.

Włączanie się do ruchu a jazda po powierzchni wyłączonej z ruchu

Kierowca autobusu nie kwestionował, że naruszył zasady ruchu drogowego, gdyż poruszał się po powierzchni wyłączonej z ruchu. Jego niezgodne z prawem zachowanie, nie oznacza jednak zwolnienia obwinionego kierującego pojazdem marki L. z obowiązku stosowania się do nakazu zachowania szczególnej ostrożności oraz nakazu ustąpienia pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu. Zarówno prawidłowe, zgodne z prawem zachowanie kierującego autobusem, jak i obwinionego pozwoliłoby na uniknięcie zderzenia. Obwiniony swoim zachowaniem zwiększył więc ryzyko wystąpienia skutku, a więc ponosi odpowiedzialność za popełnienie wykroczenia z art. 86 § 1 kw, nawet jeżeli jego zachowanie nie było jedyną przyczyną powstania tego skutku.

Próba ominięcia pojazdu na przejściu dla pieszych i zderzenie z innym pojazdem wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej

W realiach przedmiotowej sprawy zasadnie należy przyjąć, że przypisany obwinionemu manewr wjazdu z drogi podporządkowanej na główną nie stanowił wymuszenia pierwszeństwa przejazdu. W zaistniałej sytuacji drogowej obwiniony wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i zatrzymując się przed przejściem dla pieszych zachował się prawidłowo. Najprawdopodobniej też obwiniony swoim zachowaniem uchronił pieszych, którzy mieli prawo rozpocząć pokonywanie przejścia dla pieszych, przed potrąceniem przez samochód pokrzywdzonej.

W ocenie Sądu odwoławczego jedyną przyczyną zaistniałego zdarzenia drogowego była nadmierna prędkość samochodu którym poruszał się pokrzywdzona i zignorowanie przez nią faktu, że przed przejściem dla pieszych na prawym pasie zatrzymał się samochód celem przepuszczenia pieszych i podjęcie próby kontynuowania jazdy lewym pasem.

Wyjazd z drogi podporządkowanej a pojazd jadący poboczem drogi z pierwszeństwem

  1. Jak wynika z opinii biegłego C. K. oskarżyciel posiłkowy nie miał możliwości zjazdu motocyklem na pobocze, albowiem było ono oddzielone od prawego pasa ruchu linią ciągłą (k. 84-85). Skoro jednak zdecydował się na zjazd na tą część drogi, to przy ponownym włączaniu się do ruchu spoczywały na nim obowiązki określone w art. 17 ust. 1 i 2 ustawy - Prawo o ruchu drogowym (tekst jedn.: Dz. U. z 2018 r., poz. 1990; dalej zwana „p.r.d.”). Zgodnie z art. 17 ust. 1 p.r.d. włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu m. in. na jezdnię z pobocza (art. 17 ust. 1 pkt. 3 p.r.d.). Nadto kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu (art. 17 ust. 2 p.r.d.). W tej sytuacji, z punktu widzenia kierującego motocyklem, J. M. była uczestnikiem ruchu (pomimo że znajdowała się na drodze podporządkowanej wobec ulicy (...)) i to na nim spoczywał obowiązek ustąpienia pierwszeństwa obwinionej.
  2. Oskarżyciel publiczny kwestionuje również wskazanie biegłego, że kierująca samochodem M. nie mogła przewidzieć, że poboczem poruszać się będzie motocyklista. Wskazać więc trzeba, że zgodnie a art. 11 i art. 17 ust. 5 p.r.d. poboczem może poruszać się pieszy, kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, wózkiem rowerowym, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem. Motocykl nie należy do żadnej z w/w grup. Nie jest zatem jasne w oparciu o jaką okoliczność J. M. miała przewidzieć możliwość poruszania się poboczem T. O., które dodatkowo zostało rozdzielone z prawym pasem ruchu linią ciągłą.

Zmiana pasa ruchu na linii ciągłej na drodze z pierwszeństwem

H. K. (1) miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, albowiem wykonywał manewr zmiany kierunku jazdy wykonując manewr skrętu w prawo, ale miał również prawo zakładać, że pozostali uczestnicy ruchu zastosują się do oznakowania poziomego i nikt nie przekroczy linii ciągłej wyznaczającej pas jezdni, po której się porusza. I w żaden sposób tego założenia nie zmieniał fakt, iż przed skrzyżowaniem umieszczony był znak „ustąp pierwszeństwa”. Mimo obecności tego znaku pionowego H. K. (1), z uwagi na oznakowanie poziome, nie miał po prostu komu ustępować ewentualnego pierwszeństwa (pomijając obecność pieszych i rowerzystów na wyznaczonych przejściach, co wynika z innych uregulowań), albowiem na jego pasie ruchu do momentu zakończenia obowiązywania znaku poziomego w postaci pojedynczej linii ciągłej nie miały prawa znaleźć się żadne inne pojazdu niż te, które wykonywały manewr skrętu w prawo (...).