Potrącenie pieszego poza przejściem dla pieszych
Wyłączenie odpowiedzialności kierowcy przy braku możliwości zauważenia pieszego
- Nie ulega bowiem wątpliwości fakt, że tuż po zmianie świateł na światła mijania przez skazanego doszło do skrócenia zasięgu widoczności jezdni przez niego, co wbrew zapatrywaniom orzekających sądów „nie obligowało go do hamowania pojazdu” lub do „istotnego zmniejszenia szybkości”. Okoliczność, że z przeciwnego kierunku nadjeżdżał pojazd, nie zobowiązywała skazanego do szczególnej nieufności i ostrożności. Brak ulicznego oświetlenia w miejscu zdarzenia oraz zachmurzone niebo, nie stanowiły też żadnej, nadzwyczajnej okoliczności sygnalizujących jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
- Wymijanie się skazanego z pojazdem jadącym z przeciwnego kierunku pozwalało przyjąć, że na jezdni nie ma żadnej przeszkody i że skoro pieszy nie zdecydował się przejść jezdnię przed tamtym pojazdem, to zapewne zachowa się identycznie w stosunku do nadjeżdżającego pojazdu skazanego.
W sytuacji, w której pozwany poruszał się z dozwoloną prędkością, powódka przechodziła przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, w stwierdzonych warunkach atmosferycznych, będąc ubrana w ciemne ubranie, przy stwierdzonym jej stanie chorobowym ograniczającym widzenie, przy jej powolnym poruszaniu się, stwierdzonym braku możliwości wcześniejszego zauważenia powódki przez pozwanego oraz braku możliwości zatrzymania pojazdu przed uderzeniem powódki – to powódka ponosi wyłączną winę za zdarzenie wywołujące szkodę. Przy tej ocenie nie doszło do naruszenia wskazanych w ustawie przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości a odpowiedzialność za potrącenie pieszego, który wtargnął na jezdnię
Tylko wtedy oskarżony by nie ponosił winy za spowodowanie wypadku w tym układzie faktycznym, gdyby fakt przekroczenia przez niego prędkości dozwolonej nie miał związku z nastąpieniem skutku ani z istotnym zmniejszeniem konsekwencji (zmniejszeniem ryzyka) skutku wywołanego zachowaniem pieszego. Tak byłoby zatem, gdyby do wypadku doszło wtedy, gdy jadąc z prędkością dozwoloną administracyjnie i podejmując konieczne zachowanie związane z nagłym wtargnięciem pieszego na jezdnię przed jadący samochód, jego kierowca nie mógłby (swoim zachowaniem) zapobiec uderzeniu w pieszego, albo także wtedy, gdy wtargnięcie pieszego byłoby na tak bliskim odcinku czasu przed nadjeżdżającym samochodem, poruszającym się z określoną – ale niedozwoloną prędkością – że do wypadku także by doszło, a jego skutki nie byłyby istotnie inne (chodzi o obrażenia ciała).
Jeśli bowiem Sądy stwierdziły, że w razie poruszania się przez P. G. z prędkością dopuszczalną (50 km/h), piesza opuściłaby tor jazdy samochodu (bo oskarżony przy dopuszczalnej prędkości pokonałby około 14 m, a nie 20 m, w ciągu 1 sekundy), skoro przeszła już ok. 6 metrów jezdni i pozostało tylko około 1,5 m do jej krawędzi, a obiektywnym i przekonywującym dowodem tej możliwości są uszkodzenia pojazdu powstałe w momencie uderzenia w pieszą (prawy przedni narożnik) (...). Do niezachowania wymaganej w danych okolicznościach ostrożności doszło mimo możliwości przewidzenia przez oskarżonego zaistniałego zdarzenia (art. 9 § 2 k.k.), a to w świetle okoliczności podniesionych przez Sąd meriti i przypomnianych przez Sąd odwoławczy (m.in. jazda w terenie zabudowanym o wczesnej jeszcze godzinie, ze znacznie przekroczoną prędkością, nieadekwatną do natężenia ruchu kołowego i przewidywanego – pieszego).
Obowiązki pieszego przekraczającego jezdnię poza przejściem. Kryteria przypisania współodpowiedzialności kierowcy
- Zgodzić się należy z autorem kasacji, że art. 13 ust. 2 ustawy- Prawo o ruchu drogowym zezwalał pieszemu przechodzić jezdnię w miejscu zdarzenia (...). Skarżący nie dostrzega jednak, że zgodnie z ust. 3 art. 13 p.r.d. przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Nadto pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.
- Analiza przebiegu zdarzenia wskazuje, iż nietrzeźwy J. S. swoim zachowaniem naruszył ten przepis. (...) Należy również zauważyć, że D. K. ze względu na brak oświetlenia pobocza zauważyła pokrzywdzonego dopiero gdy wchodził na jezdnię, zatem wcześniej nie mogła rozpoznać zamiaru niewłaściwego zachowania się przez pieszego, co miało znaczenie dla funkcjonowania w tym konkretnym zdarzeniu zasady ograniczonego zaufania sformułowanej w art. 4 p.r.d., jako podstawy normatywnej działania oskarżonej w odniesieniu do innych uczestników ruchu drogowego.
- Nie oznacza to jednak, że oskarżonej nie można przypisać popełnienia przestępstwa z art. 177 § 2 k.k., o ile czynności dowodowe dokonane w ponownym postępowaniu odwoławczym, według wytycznych zamieszczonych w niniejszym uzasadnieniu oraz kompleksowa analiza zgromadzonych w sprawie dowodów pozwolą na ustalenie, że pomiędzy przekroczeniem przez oskarżoną dopuszczalnej w miejscu zdarzenia prędkości administracyjnej, bądź też ewentualnym błędem w wyborze manewru obronnego, a skutkiem w postaci śmierci pokrzywdzonego występuje związek przyczynowy.
Okoliczności nakazujące przewidywanie nieprawidłowych zachowań pieszego
Oskarżony doskonale orientując się, że współużytkownikiem drogi jest osoba starsza, poruszająca się jezdnią "starczym truchcikiem", a więc staruszka, powinien i mógł przewidzieć taką ewentualność, że może ona, na skutek niedoceniania grożącego jej niebezpieczeństwa, zachować się w pewnym momencie i postąpić w sposób zgoła nieadekwatny do istniejącej na jezdni sytuacji. Obowiązek przewidywania, iż osoba ta może zmienić kierunek swego poruszania się i wejść na środek jezdni, ciążył na kierowcy, tym bardziej że Maria M. - jak trafnie podnosi się w odpowiedzi prokuratora na rewizję - przez cały czas poruszała się po jezdni w odległości około 1,5 m od jej krawędzi, a więc w sposób nieprawidłowy, stanowiący wyraźne naruszenie obowiązujących ją jako użytkownika drogi publicznej przepisów, przy czym, co należy szczególnie podkreślić, zupełnie nie reagowała na dawane jej sygnały ostrzegawcze początkowo z dalszej, a następnie z bliższej odległości.
Potrącenie w niewielkiej odległości od przejścia dla pieszych
Skoro (…) oskarżony rozpoznał stan zagrożenia w odległości 63 metrów przed miejscem uderzenia w pieszego, a mógł i powinien (…) całkowicie zatrzymać prowadzony przez siebie pojazd na odcinku 29 metrów (ewentualnie 42 metrów nawet przy rozwijanej nadmiernej prędkości, ale przy sprawnych hamulcach), to ewidentnie to oskarżony spowodował inkryminowany wypadek, a pieszy nie przyczynił się do niego w istotny sposób, bo wchodząc na jednię tak daleko przed pojazdem i nie mając przesłanek, aby założyć, że oskarżony jedzie z niesprawnymi hamulcami z prędkością 75 km/h, nie wtargnął na jezdnię (choć wszedł na nią tuż poza pasami).
- Nie budzi zastrzeżeń sądowa ocena opinii biegłego R. W., do której odwołują się apelujący. Biegły ten nie dysponował pełnym materiałem dowodowym. Nadto wyraził pogląd sprzeczny z treścią art. 2 pkt 11 ustawy Prawo o ruchu drogowym, że obszar przejścia dla pieszych obejmuje nie tylko obszar oznaczony znakami poziomymi, ale także obszar 1-2 metrów od tych znaków. Co istotne, pogląd ten, którego podstaw prawnych nie był w stanie wskazać, stał się podstawą do wyprowadzania wniosku o naruszeniu przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
- Bezpośrednią przyczyną wypadku było niezgodne z przepisami prawa o ruchu drogowym zachowanie H. C. (1), która weszła na drogę poza przejściem dla pieszych (na ścieżce rowerowej) bezpośrednio pod jadący pojazd. Zachowaniem swoim nie zastosowała się do regulacji zawartych w art. 14 Prawa o ruchu drogowym, zgodnie z którym zabrania się wchodzenia na jezdnię, również na przejściu dla pieszych, bezpośrednio przed jadący pojazd.
Wyprzedzanie na skrzyżowaniu i potrącenie przechodzącego na nim pieszego
Nie można było powódce czynić zarzutu z tej przyczyny, że na wysokości osi jezdni nie spoglądało w lewo, skoro żaden pojazd nie powinien poruszać się po pasie, przeznaczonym dla pojazdów, których ruch wiódł od prawej strony powódki do lewej strony. W tej sytuacji powódce nie można było przypisać niezachowania należytej staranności, a zarzut obiektywnie nieprawidłowego postępowania należało postawić wyłącznie kierowcy O., który, widząc, że kierowcy jadących przed nim pojazdów zatrzymali się, aby wpuścić powódkę na jezdnię i umożliwić jej przejście, powinien był dostosować się do wytworzonej przez nich sytuacji drogowej i nie powinien był dokonywać niedozwolonego w tym miejscu manewru wyprzedzania.
Bezwzględny charakter obowiązku poruszania się przez pieszego lewą stroną jezdni
Zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. Dz. U. 2012 r. poz. 1137) w przypadku braku drogi dla pieszych lub chodnika, pieszy powinien poruszać się poboczem lewą stroną drogi. Przepis ten jest wyraźny, nie zawiera wyjątków, zatem chybione są zarzuty, iż w przypadku gdy latarnie znajdują się po prawej stronie drogi należy poruszać się prawą jej stroną, ponieważ czynią pieszych lepiej widocznymi.