wypadkidrogowe.com

Wypadki drogowe:
internetowy zbiór orzeczeń sądowych

Potrącenie rowerzysty na przejściu dla pieszych lub chodniku

Potrącenie rowerzysty na chodniku przy wyjeździe z posesji

[Oskarżony] włączał się (...) do ruchu, wyjeżdżając z bramy, i przez to winien ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom, w tym także kierującemu rowerem, który – co do zasady wyjątkowo, ale jednak – mógł się poruszać chodnikiem (art. 17 ust. 2 Prawa o ruchu drogowym). Widoczność – jak to wskazał Sąd Okręgowy – była bardzo ograniczona, konieczna była szczególna ostrożność, a skoro oskarżony nie mógł skorzystać z pomocy osoby trzeciej, niezbędne było dostosowanie prędkości do tej sytuacji. W tych warunkach nie ulega wątpliwości potrzeba oceny (a tej Sąd Okręgowy też zaniechał), czy ta stwierdzona przez biegłych ówczesna prędkość z jaką się poruszał była – w tych warunkach – prędkością ostrożną. Zważyć wszak należy, iż w opisywanej sytuacji pokrzywdzonym był rowerzysta, którego przedmiotowe zachowanie było naruszeniem wspomnianych reguł ruchu drogowego, ale przecież gdyby chodnikiem poruszał się np. człowiek biegnący z prędkością zbliżoną do tej z jaką – według ustaleń Sądu Odwoławczego – poruszał się pokrzywdzony, czy dziecko na hulajnodze, sytuacja oskarżonego byłaby podobna.
W świetle przepisu art. 33 ustawy Prawa o ruchu drogowym ruch rowerów po chodniku w określonych sytuacjach jest dopuszczalny, zatem oskarżony, wyjeżdżając z terenu posesji, powinien zwrócić uwagę zarówno na pojazdy poruszające się po jezdni, jak również na pieszych na chodniku, licząc się nadto z możliwością jazdy po chodniku rowerem, i ustąpić pierwszeństwa. Brak jest zarazem związku przyczynowego pomiędzy poruszaniem się przez pokrzywdzoną chodnikiem a skutkiem zdarzenia, związku takiego dopatrzeć się zaś można pomiędzy zachowaniem Z. C. – tj. niezachowaniem szczególnej ostrożności podczas włączania się do ruchu i nie ustąpieniem pierwszeństwa – a skutkiem w postaci wypadku drogowego, na skutek którego pokrzywdzona poniosła śmierć.

Przejeżdżanie rowerem po przejściu dla pieszych a przyczynienie się do wypadku

  1. Prawidłowo przy tym oceniając kwestię przyczynienia się powódki do szkody powołał się Sąd pierwszej instancji na opinię biegłego J. N., z której wynika, że gdyby kierujący samochodem nie znajdował się w stanie nietrzeźwości, wówczas, po zauważeniu powódki, podjąłby awaryjne hamowanie, dzięki czemu uniknąłby potrącenia powódki, jak również na opinię biegłego T. P., w której podał, że gdyby powódka prowadziła rower po przejściu dla pieszych i miała większe możliwości ciągłej obserwacji jadącego samochodu, a tym samym odpowiednio zareagowałaby na postępowanie kierowcy, to i tak nie byłoby to jednoznaczne z tym, że nie doszłoby wówczas do wypadku.
  2. Ważnym argumentem podniesionym przez Sąd pierwszej instancji jest ten, że powódka nie wtargnęła na drogę, pozbawiając kierowcę możliwości zatrzymania pojazdu a została uderzona w tylne koło roweru, czyli praktycznie, przy opuszczaniu pasów. Nie mogły zatem odnieść zamierzonego skutku wywody apelacji zmierzające do podważenia stanowiska Sądu Okręgowego. Reasumując, skoro sama nieprawidłowość zachowania powódki w okolicznościach tej sprawy nie dawała podstaw do przypisania jej przyczynienia się do zaistnienia wypadku, nie było podstaw do zmniejszenia obowiązku pozwanego po myśli art. 362 k.c

Potrącenie rowerzysty na przejściu dla pieszych przy „zielonej strzałce”

A. S. nie miał żadnych racjonalnych powodów, aby przewidywać że wjedzie na przejście dla pieszych rowerzysta. Z okoliczności sprawy wynika, ze kierowca sprawdził, czy może wykonać manewr skrętu przejeżdżając przez przejście dla pieszych, upewniając się, czy nie pokonują go piesi i następnie rozpoczął skręt. Obwiniony zaś wjechał nagle na przejście dla pieszych uderzając samochód N. (...) w bok. W tych realiach, drogowych podsądny nie miał żadnych racjonalnych powodów, aby spodziewać się rowerzysty na przejściu dla pieszych i z racji nagłości jego zachowania nie mógł podjąć żadnych manewr obronnych Wymaganie od kierowcy, aby mógł przewidzieć każde możliwe nieprawidłowe zachowanie uczestników doprowadziłoby do paraliżu ruchu drogowego.
Nie podlega dyskusji, że w analizowanym stanie faktycznym M. K. złamał zasadę wyrażoną w art. 26 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym nie zachowując szczególnej ostrożności przed przejściem dla pieszych. Naruszył również obowiązek zatrzymania pojazdu przed sygnalizatorem zezwalającym na warunkowy skręt w prawo, do czego obligował § 96 ust. 3 Rozporządzenia z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Dopełnieniu powyższych obowiązków nie stały na przeszkodzie żadne szczególne okoliczności, a zatem logika narzuca wniosek, że nie stosując się do nich oskarżony nie zapewnił sobie wystarczających warunków do obserwacji przedpola jazdy, w wyniku czego nie zauważył nadjeżdżającego rowerzysty, choć mógł i powinien go dostrzec. Fakt, że E. W. także postąpił nieprawidłowo nie uchyla odpowiedzialności oskarżonego. Każdy uczestnik ruchu drogowego ma bezwzględny obowiązek zachowania reguł poruszania się po drodze, co wyraźnie uzmysławia układ zdarzeń w niniejszej sprawie. Obaj kierujący pozostawali w zasięgu swojego wzroku i każdy z nich, stosując się do spoczywającym na nim obowiązków mógł uniknąć wypadku.

Potrącenie rowerzysty jadącego po przejściu dla pieszych obok przejazdu dla rowerzystów

  1. Oskarżony rzeczywiście nie miał obowiązku przewidywać, że na przejściu dla pieszych znajdować się będzie rowerzystka. Miał jednak bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa zarówno rowerzystom jadącym przez oznakowany przejazd dla rowerów, jak i wszystkim osobom przekraczającym jezdnię na oznakowanym przejściu dla pieszych, które zlokalizowane były na drodze, w którą skręcił. Musiał się zatem liczyć z obecnością w tym rejonie, w który wjeżdżał po pokonaniu zakrętu, podmiotów, którym będzie musiał ustąpić pierwszeństwa i to nie tylko takich, które będą poruszały się z niewielką prędkością właściwą dla pieszych, lecz także i rowerzystów.
  2. Oskarżony winien był się upewnić tuż przed samym wjazdem na obszar jezdni, na którym znajdować się mogli zarówno rowerzyści (przejazd), jak i piesi (przejście), że na pewno w tamtym momencie żaden z tych uczestników ruchu nie rozpoczyna przekraczania jezdni, nawet, jeśli przed rozpoczęciem wykonania skrętu w prawo w lusterku nie dostrzegł nikogo poruszającego się ścieżką dla rowerów biegnącą wzdłuż ulicy (...).
  3. Mając na uwadze powyższe sąd meriti słusznie podzielił konkluzję biegłego, że to nieprawidłowe zachowanie oskarżonego było wyłączną przyczyną zdarzenia, a ewentualne nieprawidłowości ze strony pokrzywdzonej, jeśli miały miejsce, to pozostawały bez wpływu na zaistnienie objętego aktem oskarżenia zdarzenia.

Brak konieczności utraty zaufania wobec rowerzysty znajdującego się w pobliżu przejścia dla pieszych

Pokrzywdzony to 12-letni chłopiec o wzroście 159 cm, z oznakami otyłości (k. 37), który tuż przed wypadkiem musiał znajdować się w pobliżu przejścia dla pieszych, choć nie można ustalić, w którym konkretnie miejscu i jak się zachowywał. Nie można też, wobec tego, przyjąć, że te okoliczności nakazywały oskarżonemu zmniejszenie prędkości prowadzonego samochodu lub wykonanie innych manewrów, w tym takich, które prowadziłyby do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (art. 26 ust. 1 ustawy z 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (p.r.d.). Nie ma również podstaw do ustalenia, że sytuacja, którą mógł i powinien dostrzec oskarżony, to naruszające zasady ruchu drogowego zachowania się małoletniego pieszego - rowerzysty, które uruchamiało po stronie kierowcy zasadę ograniczonego zaufania (art. 4 p.r.d.). Nie można bowiem wykluczyć, że pokrzywdzony po dojechaniu albo doprowadzeniu roweru do przejścia dla pieszych siedział na siodełku roweru, mając jedną nogę opartą na pedale, z zamiarem przejechania przez przejście, jeżeli sytuacja na drodze na to pozwoli. To pozwalało kierowcy na kontynuowanie jazdy, a poruszanie się lewym pasem jezdni umożliwiało przejechanie przez przejście dla pieszych w większej, a więc bezpieczniejszej, odległości od rowerzysty. Z tego ostatniego powodu nie można więc czynić kierowcy zarzutu. I wreszcie to, co w tej sprawie decydujące - nie można wykluczyć, że pokrzywdzony, błędnie oceniając sytuację, w okolicznościach powyżej wskazanych, podjął decyzję o przejechaniu przez przejście dla pieszych tuż przed nadjeżdżającym samochodem prowadzonym przez oskarżonego, nie pozostawiając mu czasu na skuteczne wykonanie jakiegokolwiek manewru obronnego.