Zasada ograniczonego zaufania
Prowadzący pojazd ma prawo liczyć na respektowanie zasad bezpieczeństwa ruchu przez współuczestników ruchu dopóty, dopóki ich cechy osobiste lub określone zachowanie się albo inna szczególna uzasadniona doświadczeniem życiowym sytuacja (np. omijanie stojącego na przystanku i zasłaniającego widoczność autobusu albo jazda w strefie przejścia dla pieszych) nie każą oczekiwać, że mogą się oni nie dostosować do tych zasad. Wskazówką, że współuczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, jest zwłaszcza jawna i dostrzegalna dla prowadzącego pojazd ich niezdolność przestrzegania zasad ruchu (np. dzieci, starcy, pewna kategoria inwalidów, osoby, których ruchy mogą świadczyć o nietrzeźwości). Przede wszystkim obecność dzieci bez opieki starszych na jezdni lub w jej bezpośrednim pobliżu powinna być dla kierowcy sygnałem nakazującym szczególną nieufność i ostrożność. Nieuświadomienie sobie przez dzieci niebezpieczeństwa lub też jego niedocenianie może prowadzić do nieobliczalnych reakcji, jak np. do przebiegania w ostatniej chwili przed pojazdem. Dlatego kierujący pojazdem powinien w takiej sytuacji być przygotowany na nieoczekiwany rozwój wydarzeń oraz odpowiednio ograniczyć szybkość. Jeżeli mimo przestrzegania przez kierującego pojazdem zasady ograniczonego zaufania dojdzie do któregokolwiek z wyżej wymienionych skutków dlatego, że współuczestnik ruchu nie wywiązał się w danej sytuacji ze swych obowiązków wynikających z zasad bezpieczeństwa, nie może być mowy o odpowiedzialności osoby kierującej pojazdem, która nie miała możliwości lub powinności przewidzenia takiego rozwoju wypadków (...).
Kierowca ma prawo mieć zaufanie do innych uczestników ruchu drogowego, że będą przestrzegali przepisów i zasad bezpieczeństwa tego ruchu. Zaufanie to powinno być jednak o tyle ograniczone, że musi niezwłocznie zamienić się w brak zaufania, gdy tylko zjawi się sygnał, wskazujący na konkretną możliwość naruszenia przepisów ruchu przez inną osobę. Sygnałem takim jest obecność na jezdni dzieci bez opieki osób dorosłych, bydła na szosie, obecność osoby nietrzeźwej na jezdni, nieprawidłowe poruszanie się po jezdni innych osób itp.
Nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachować innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy.
- Art. 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t. j. Dz. U. z 2012 r., poz. 1137 ze zm.) statuuje jedynie zasadę ograniczonego zaufania stanowiąc, że uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, iż inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Reguła ta daje zatem normatywną podstawę do działania w zaufaniu do innych uczestników ruchu, a doznaje ograniczeń jedynie wówczas, gdy okoliczności sytuacji drogowej wskazują na możliwość niewłaściwego zachowania się przez innego uczestnika ruchu.
- W ustalonych okolicznościach faktycznych – gwałtownego wyjazdu pokrzywdzonego na wąską drogę przy ograniczonej widoczności wyjazdu i zachowania małoletniego pasażera roweru, utrudniającą pokrzywdzonemu reakcje obronną – nie dają podstaw do przypisania oskarżonemu naruszenia tak rozumianej reguły ograniczonego zaufania.
Przekroczenie przepisów przez innego użytkownika drogi zwalnia - zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania - osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy:
- nie mogła przekroczenia ze strony współuczestnika ruchu zauważyć lub przewidzieć;
- dostrzegając przekroczenie lub je przewidując zrobiła wszystko co było możliwe w danej sytuacji, aby zaistniałemu niebezpieczeństwu przeciwdziałać (tzw. prawidłowość manewrów obronnych);
- nie była w stanie dostosować swego zachowania do powstałych warunków.
- Reguły ograniczonego zaufania nie można wszak pojmować abstrakcyjnie; znaczy to że nie obowiązuje ona prowadzącego pojazd mechaniczny w stosunku do każdego potencjalnego uczestnika ruchu drogowego, ale tylko do takiego, który znajduje się w polu objętym możliwością obserwacji drogi przez prowadzącego pojazd (tj. osoby lub pojazdy pozostające w sferze widoczności kierowcy), a jego zachowanie lub wiek budzą uzasadniony brak zaufania. Stosuje się ją także - jak na to wskazuje orzecznictwo sądowe - do takiego uczestnika ruchu drogowego którego pojawienie się na drodze i nieobliczalne zachowanie, w konkretnych warunkach drogowych, leży w sferze powinności przewidywania kierującego takim pojazdem (np. osoba wychodząca zza stojącego autobusu). Nie może ona jednak obowiązywać w stosunku do takiego uczestnika ruchu drogowego, którego pojawienie się na drodze przewidzieć nie sposób, a w każdym razie którego pojawienia się nie zapowiadają żadne racjonalne okoliczności istniejące w konkretnej sytuacji drogowej.
- Nie jest bowiem tak, że dostrzeżenie spokojnie zachowującej się grupy dzieci nakłada na kierowcę obowiązek przewidywania możliwości wtargnięcia jakiegoś innego anonimowego w tym momencie dziecka z bliżej nie określonych a znajdujących się po przeciwnej stronie drogi zabudowań. Możliwość taka ma bowiem charakter abstrakcyjny, czysto teoretyczny i wobec tego nie wolno oczekiwać od kierowcy pojazdu powinności jej uwzględnienia w trakcie poruszania się tym pojazdem po drodze publicznej. Zmuszałoby to przecież do zmniejszenia szybkości do szybkości umożliwiającej uniknięcie wypadku w razie wtargnięcia innej osoby, a więc do szybkości zupełnie sprzecznej z założeniem płynności i celowości ruchu drogowego.
Rozumowanie Sądu, które doprowadziło do wydania wyroku skazującego, przyjmuje zasadę, że kierowca powinien się kierować brakiem zaufania do współużytkowników jezdni aż do momentu, w którym nabierze "niewzruszonego przekonania", iż użytkownicy owi uszanują przepisy drogowe. Taka zasada uniemożliwiałaby praktycznie nie tylko wyprzedzanie, ale w ogóle poruszanie się pojazdów na drogach publicznych, trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację drogową, w której kierowca miałby wystarczające podstawy do takiego "niewzruszonego przekonania".
Kierujący pojazdem widząc oczywiście nieprawidłowe, a więc niezgodne z odpowiednimi przepisami, zachowanie się innego użytkownika drogi (uczestnika ruchu), który ponadto nie reaguje na dawane mu sygnały ostrzegawcze, powinien - zgodnie z obowiązującą go zasadą ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu - zachować szczególną ostrożność, ta bowiem nieprawidłowość w zachowaniu się, zwłaszcza gdy ma charakter rażący, powinna być dla kierującego sygnałem, że ów użytkownik może w pewnej chwili postąpić lub zareagować na jakiś bodziec w sposób zgoła nieobliczalny lub irracjonalny, co z kolei może się stać przyczyną wypadku drogowego. Wspomniana wyżej szczególna ostrożność, którą powinien zachować kierujący polega przede wszystkim na takim zmniejszeniu szybkości pojazdu, aby można było w każdej chwili bezpiecznie go zatrzymać. Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności tym bardziej zwiększa się, im wyższy jest stopień nieprawidłowego zachowania się innego użytkownika drogi i im trudniejsze są warunki atmosferyczno-drogowe.
Przepisy ruchu drogowego zobowiązują kierujących pojazdami do zachowania ograniczonego zaufania wobec innych użytkowników drogi. Jednakże obowiązek taki aktualizuje się dopiero w momencie, w którym kierujący ma faktyczną możliwość zaobserwowania u innego użytkownika drogi takiego zachowania, postawy lub właściwości, które obiektywnie usprawiedliwiają przekonanie, że ten użytkownik nie będzie przestrzegał przepisów ruchu drogowego. Wprowadzenie wymogu przewidywania każdej sytuacji równałoby się z zasadą braku zaufania, a takiej zasady prawo o ruchu drogowym nie kreuje. Nie można przypisać winy kierującemu pojazdem, polegającej na tym, że powinien znacznie ograniczyć prędkość, zbliżając się do drogi podporządkowanej, jeżeli nie wymagają tego szczególne okoliczności.
- Przywołując treść przepisu art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym, wskazać należy, iż uczestnicy ruchu i inne osoby znajdujące się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Czyli zgodnie z tą definicją, zasada ograniczonego zaufania już na samym początku pozwala nam zakładać, że uczestnicy ruchu dookoła nas jeżdżą (czy chodzą) przepisowo. Nie zakładamy zatem, że wszyscy łamią bądź mogą złamać przepisy – a wręcz odwrotnie (...).
-
Dopiero w momencie, kiedy uczestnik ruchu zauważy nietypowe zachowanie innych uczestników tego ruchu, musi przyjąć, że ktoś tych zasad nie przestrzega (świadomie lub nie) i trzeba szczególnie uważać. Zatem dopiero okoliczności wyjątkowe, wynikające z niestandardowego zachowania innych uczestników ruchu aktualizują obowiązek zwiększenia uwagi, obserwacji tego uczestnika ruchu i w razie potrzeby podjęcia określonych manewrów. Do takich okoliczności możemy zaliczyć np. fakt przebywania czy zabawy dzieci zbyt blisko drogi, a także osoby pod wpływem alkoholu lub z widoczną trudnością poruszania się. Zasadę ograniczonego zaufania powinniśmy także zastosować wobec zwierząt znajdujących się na jezdni lub w jej pobliżu, gdyż mogą one zostać spłoszone przez nadjeżdżający samochód i zacząć uciekać wprost pod jego koła. W takich sytuacjach ważna jest obserwacja tego, co dzieje się na drodze i dostosowanie do tego swojej jazdy w bezpieczny sposób.
Trudno natomiast uznać, że każdy kierujący powinien a priori zakładać możliwość złamania zasad ruchu drogowego przez innych uczestników. Spowodowałoby to z pewnością paraliż ruchu drogowego.
Zasada ograniczonego zaufania jako wypadkowa zasady pełnego zaufania i zasady pełnej nieufności
W istocie więc zasada ograniczonego zaufania ukrywa się niejako w treści tego przepisu jako wypadkowa zasady pełnego zaufania i zasady nieufności. Uczestnik ruchu drogowego ma prawo mieć pełne zaufanie do innego uczestnika tego ruchu, aż do momentu zauważenia symptomów wskazujących na możliwość naruszenia przepisów i zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Tak rozumiana zasada ograniczonego zaufania wskazuje, że u podstaw utraty zaufania do innego uczestnika ruchu drogowego nie musi nawet leżeć jego realne zachowanie niezgodne z przepisami ruchu drogowego (...), lecz wystarczająca jest już sama potencjalna możliwość takiego zachowania. Zasada ograniczonego zaufania opiera się więc na przewidywaniu zdarzeń prawdopodobnych.
Zasada ograniczonego zaufania w kontekście nieoświetlonej przeszkody w nocy
Rozważania sądu pierwszej instancji (...) w zakresie w jakim odnoszą się do ustalenia reguł w jakich oskarżony mógłby wykonać manewr wyprzedzania oraz przyjęcia, że prędkością z jaką się powinien poruszać w warunkach nocnych na drodze, to jest właśnie prędkość pozwalająca mu zatrzymać pojazd przed nieoczekiwaną przeszkodą dostrzeżoną w światłach mijania, są zupełnie wadliwe od strony prawnej i dowodzą nie tylko nieznajomości orzecznictwa SN odnoszącego się do tej problematyki, ale wskazują na zupełnie niezrozumienie przez ten sąd zasady ograniczonego zaufania wyrażonej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym. Gdyby tak postrzegać zawartość normatywną tej zasady, to oznaczałoby, iż przepis ten wyraża regułę braku zaufania do innych użytkowników drogi, a nie zasadę ograniczonego zaufania. Tymczasem, jest przecież tak, że przepis ten zakłada, iż każdy uczestnik ruchu drogowego (takim uczestnikiem był oskarżony) ma prawo liczyć, że wszyscy użytkownicy ruchu drogowego będą przestrzegać przepisów prawa o ruchu drogowym, a dopiero w sytuacji gdyby dostrzegł, iż zachowanie innego uczestnika ruchu wskazuje na możliwość nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego, to winien on zachować szczególną ostrożność i w jej ramach mieć na uwadze, iż taki uczestnik może zachować się wbrew przepisom lub anormalnie (w kontekście reguł ruchu drogowego).
- Jeżeli kierujący nie widzi współuczestnika ruchu, to tym bardziej nie może przewidywać jego nieprawidłowych zachowań; nie można bowiem mieć ograniczonego zaufania do osoby, o której istnieniu (przy prawidłowym obserwowaniu drogi) nie ma się świadomości. Zakładanie, że podczas nocnej jazdy w terenie niezabudowanym na torze jazdy znajduje się nieoświetlona osoba – pieszy, leżąca na drodze osoba, czy rowerzysta, w istocie nie ma nic wspólnego z zasadą ograniczonego zaufania i faktycznie dyskwalifikuje takiego kierującego z ruchu drogowego jako podejmującego działania właśnie paraliżujące ruch drogowy.
- Po drugie respektowanie zasady ograniczonego zaufania musi dawać realną szansę na podjęcie manewru obronnego pozwalającego na uniknięcie wypadku, do którego zmierza zachowanie współuczestnika ruchu drogowego; jeżeli zatem kierujący pojazdem mechanicznym zachowuje uzasadnione sytuacją drogową środki ostrożności, a pomimo tego zachowanie się współuczestnika uniemożliwia mu realne podjęcie manewru obronnego, nie można mówić o naruszeniu zasady ograniczonego zaufania.
- W sprawie niniejszej kierujący pojazdem mechanicznym nie mógł i nie powinien zakładać, że na torze jego jazdy porusza się nieoświetlony rowerzysta; nie miał również technicznej możliwości uniknięcia wypadku po zauważeniu obiektu – przy braku możliwości przypisania naruszenia przepisów ruchu drogowego (w szczególności pojazd był sprawny technicznie i poruszał się z dozwoloną prędkością) oraz ustaleniu, że kierujący nie naruszył zasady ograniczonego zaufania, przyjąć należało, iż nie ponosi on w żadnym stopniu winy w związku z wystąpieniem wypadku.
Zasada ograniczonego zaufania w kontekście pieszego znajdującego się przy krawędzi jezdni
Sam fakt przebywania pieszego przy krawędzi jezdni, zwłaszcza w warunkach ruchu miejskiego, nie stanowi okoliczności nakazującej kierującemu utratę zaufania do tegoż współuczestnika ruchu.
Zasada ograniczonego zaufania w kontekście dziecka na hulajnodze na przejściu dla pieszych
- Nie można było zarzucić oskarżonemu, jako kierującemu pojazdem komunikacji publicznej, zaniechania, które wyrażałoby się w braku antycypowania ewentualnego zachowania osoby jadącej hulajnogą po chodniku równoległym do jezdni, nawet jeśli był nią małoletni. Widok tego uczestnika ruchu nie stanowił okoliczności alarmującej dla oskarżonego, jako kierującego pojazdem na jezdni. Nic jeszcze nie wskazywało ani na zamiar zmiany kierunku ruchu przez małoletniego przy najbliższym przejściu dla pieszych, ani tym bardziej, że uczyni to z naruszeniem podstawowych warunków bezpieczeństwa, tj. bez zatrzymania się przed przejściem i bez wyczekania na przejazd autobusu już znajdującego się na przejściu lub właśnie na nie wjeżdżającego. Jak trafnie ujął to biegły, kierujący autobusem nie miał w zaistniałych okolicznościach żadnej możliwości uniknięcia kolizji z osobą na hulajnodze, gdy wjechała ona na przejście bez zatrzymania. Inaczej przedstawiałaby się sytuacja prawna oskarżonego, gdyby ustalono, że w chwili zbliżania się autobusu do przejścia dla pieszych małoletni znajdował się już w jego bezpośredniej bliskości. Ustalenia są jednak inne. Wskazują na to, że w czasie zbliżania się autobusu do przejścia dla pieszych w rejonie przejścia nie było pieszych, ani też osoby kierującej hulajnogą. Uprawniało to oskarżonego do wjechania na przejście.
- To prawda, że zasada ograniczonego zaufania obliguje każdego kierowcę do odpowiedniego dostosowania sposobu prowadzenia pojazdu, jeśli są podstawy do przewidywania, że inny uczestnik ruchu może nie przestrzegać zasad bezpieczeństwa, ale warunkiem nałożenia odpowiedzialności karnej za naruszenie tej zasady, jest wykazanie, iż kierowca mógł i powinien był przewidzieć takie zachowanie owego innego uczestnika ruchu. Warunek ten, jak zasadnie wywiódł Sąd odwoławczy, w niniejszej sprawie nie został spełniony. Nie można bowiem oczekiwać od kierowcy dostosowania sposobu jazdy do ruchu osób znajdujących się na poboczu, jeśli nie ma konkretnych powodów do przewidywania, że zachowają się one w sposób zagrażający bezpieczeństwu ruchu.
Zasada ograniczonego zaufania podczas jazdy w korku
Wbrew twierdzeniom skarżącego właśnie utworzenie się kolumny pojazdów unieruchomionych na jezdni lub poruszających się bardzo powoli (a więc taka sytuacja, jaka miała miejsce w czasie i miejscu zdarzenia) odbiega od standardowego ruchu pojazdów na drodze publicznej. Tego rodzaju nietypowe warunki jazdy rodzą realną możliwość wystąpienia nieoczekiwanych i nieraz zaskakujących zachowań uczestników ruchu drogowego. Przecież właśnie zachowanie się skazanego, który po znalezieniu się w sytuacji tzw. korka ulicznego przystąpił do manewrów rażąco naruszających obowiązujące zasady ruchu drogowego jest najbardziej dobitnym dowodem istnienia wręcz konieczności stosowania zasady ograniczonego zaufania w tzw. korku ulicznym. Podkreślić przy tym należy, że sprawca łamiący konkretne zakazy lub nakazy określonego zachowania się wynikające z umieszczonych na drodze znaków, nie może skutecznie powoływać się na swoje przekonanie, iż wszyscy pozostali uczestnicy ruchu drogowego będą przestrzegali tych zasad, do których on sam się nie stosuje. Wręcz przeciwnie, sam naruszając przepisy regulujące ruch na drogach publicznych – właśnie w bezpośrednim związku z powstaniem tzw. korka ulicznego – skazany powinien brać pod uwagę w pełni realną możliwość braku zastosowania się do tych reguł ze strony innych uczestników będących w tej samej sytuacji drogowej.
Przesłanki utraty zaufania do kierowcy wykonującego manewr zawracania
Obwiniona R. P. wyjaśniła, że widziała, jak kierowca taksówki T. zawraca na drodze. Manewr wykonywał energicznie. Ta sytuacja powinna wzbudzić w niej obawę, że kierowca taxi nie ustąpi jej pierwszeństwa przejazdu. Tym bardziej, że jak wynika z nagrania monitoringu, inny kierowca zatrzymał się i przepuścił kierowcę taxi. Dojeżdżając do taksówki, obwiniona nie zwolniła, nie użyła także klaksonu po to, aby ostrzec kierowcę T.. R. P. kontynuowała jazdę i samochodem S. uderzyła w tył taksówki w sytuacji, gdy samochód T. znajdował się już na jej pasie ruch. Obwiniona mogła uniknąć zderzenia gdyby wcześniej hamowała. Nie zachowała, więc należytej uwagi gdyż mogła przewidzieć, że kierowca taksówki nie udzieli jej pierwszeństwa przejazdu. Nie można zgodzić się z obrońcą, aby w tej konkretnej sytuacji drogowej zachowanie kierowcy taksówki A. G. było zaskoczeniem dla obwinionej, która nie zwolniła tylko kontynuowała jazdę. Brak reakcji obwinionej budzi sprzeciw gdyż widziała wszystkie energiczne manewry kierowcy taksówki. Z doświadczenia w ruchu drogowym wynika, że kierowcy taksówek często śpieszą się przewożąc klientów. Te okoliczności sugerowały podwyższoną uwagę i ostrożność.
Częsty udział w kolizjach na tym samym skrzyżowaniu a zasada ograniczonego zaufania
- Każdy mieszkaniec B., uczestnik ruchu na tym rondzie, przejeżdżający tam często, widział kolizje na tym rondzie lub ich pozostałości. W przypadku zaś R. K. (1) wiedza ta był podbudowana udziałem w 5 wcześniejszych kolizjach drogowych. W tym świetle Sąd I instancji stwierdził zatem, że nie można zatem uznać, iż R. K. (1) nie miał świadomości co do konieczności zachowania w tym miejscu szczególnej ostrożności. Co więcej wiedząc, iż w miejscu gdzie doszło do kolizji, uczestnicy ruchu często błędnie oceniają pierwszeństwo przejazdu, R. K. (1) zobowiązany był również do zachowania zasady ograniczonego zaufania co do uczestników ruchu drogowego. Zasada ograniczonego zaufania co do uczestników ruchu drogowego sprowadza się do umiejętności przewidywania błędów innych uczestników ruchu drogowego.
- Wobec uwzględnienia przez Sąd zarzutu przyczynienia się do powstania szkody przez poszkodowanego, roszczenie powódki dotyczące odszkodowania z tytułu uszkodzenia pojazdu Sąd Rejonowy zmniejszył odpowiednio o wartość przyczynienia się do powstania szkody, którą ocenił na 50%.